Komentarze: 6
Ech, tyle się wydarzyło, a jednak nie jestem w stanie pisać o niczym innym, jak tylko o podupadaniu naszego kochanego blogowiska. Bardzo się do niego przywiązałam, zaglądałam tu niemal codziennie, a teraz grozi mu likwidacja i ja nie jestem w stanie nic zrobić:-(. Na początku, kiedy wyszła afera z płatnymi blogami, przestraszyłam się i byłam gotowa zrezygnować z prowadzenia bloga. Ale w końcu wszystko się wyjaśniło i mogę sobie tu dalej pisać. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami odratujemy to blogowisko, by znów było piękne, młode, zasobne w fundusze i w ogóle tętniło życiem tak, jak dawniej:-P.
A co u mnie in love? Ech, nic ciekawego. Wprawdzie, znów zaczęto się mną interesować, no ale sytuacja przybiera dość niebezpieczne:-P obroty. Na moim qmplu z klasy nasi wspólni koledzy i koleżanki wymuszają, by koniecznie poprosił mnie o chodzenie. Dla mnie to nonsens, bo po co tak na siłę:-P. I tak się nie zgodzę, bo to dzieciak. On chyba przeczuwa, że dam mu kosza, i dlatego tak zwleka. Bo chce jeszcze trochę poflirtować:-P. No ale ja już się nudzę! Z jednej strony chciałabym usłyszeć od niego prośbę o chodzenie, ale z drugiej...jeśli mu odmówię, to flirt się zakończy i będzie mi troszeczkę smutno. A chodzić z nim nie będę, bo on mi ZUPEŁNIE nie odpowiada...