Troszeczkę onieśmielony?
Komentarze: 2
Ta notka powstaje po raz drugi. Za pierwszym razem została skasowana wberw mojej woli. Cóż za niewdzięczny system! Przejdę więc od razu do rzeczy...W poprzedniej wersji pisałam o równaniach matematycznych, które musiałam dziś rozwiązać, o rozprawce z języka polskiego, którą musiałam napisać i o ćwiczeniach z geografii, które musiałam uzupełnić. Pisałam także o tym, jak bardzo brakowało mi dziś miłości ze strony jakiegoś chłopaka. Czułam się taka samotna...Chciałam, by ktoś mnie przytulił...No i między innymi dlatego nie mogę doczekać się jutra. No bo od jutra przez pięć najbliższych dni znów będę chodzić do szkoły. A w szkole nie mogę narzekać na brak zainteresowania moją osobą:-P. A po szkole, jak sądzę, spotkam obiekt swoich westchnień, i będę nawet miała okazję wdać się z nim w dłuższą rozmowę...Chciałabym w miarę szybko dać temu chłopakowi do zrozumienia, że mi się podoba, ale chodzi o to, by zrobić to na tyle delikatnie, by się do mnie nie zraził i by się mu nie narzucać. Oczywiście byłoby przemiło i przeuroczo, gdyby on odwzajemnił moje uczucia...Mam nadzieję, że on sam jest troszeczkę onieśmielony i dlatego jeszcze nic się dzieje w tym kierunku:-P, a nie dlatego, że mu się nie podobam...No ale wszystko okaże się jutro...Dopiero jutro...Nie...Już jutro (a przynajmniej na to liczę:-P)!
Ech... teraz to juz nie mam weny:)
Odnośnie notki - gdybyśmy miały tylko na facetów liczyć, to byśmy były na straconej pozycji:) Trzeba brać sprawy w swoje ręce - oczywiście tak jak mówisz - żeby się nie narzucać:)
Ale będzie/już jest dobrze.
Pozdrawiam
Dodaj komentarz