Najnowsze wpisy, strona 1


sty 01 2003 Moje refleksje
Komentarze: 2

Ech, jakoś tak refleksyjnie dziś było. Może dlatego, że 1 stycznia to początek Nowego Roku i zaczęłam się zastanawiać, jaki ten rok będzie. Porównywałam go z minionym, 2002 rokiem, i zaraz przedstawię myśli, które mi się nasunęły. Wcześniej jednak napiszę, iż wydaje mi się, że dziś zasnę bez problemów, mimo, że humor mi się popsuł. Po prostu jeszcze jestem zmęczona. Pora odespać Sylwestra, hehehe...

A oto moje refleksje:

W MINIONYM ROKU

* brakowało mi prawdziwej (nie netowej) miłości do obcej mi osoby (aczkolwiek muszę przyznać, że moje wakacyjne pogawędki z moją pierwszą net-miłością były całkiem, całkiem:-P);

* założyli mi neta, co baaardzo mnie ucieszyło:-P;

* założyłam swojego pierwszego bloga, a potem posypały się kolejne:-P;

* zaczął do mnie startować "maniak piłki nożnej":-P;

* miałam kilka dołków, ale wyszłam z nich:-P;

* na całe szczęście bardzo rzadko (prawie w ogóle) nie chorowałam (i oby tak dalej);

* poczułam, że moja przyjaciółka jest dla mnie prawie tak, jak siostra (bez skojarzeń, jestem hetero:-P!);

* zaczęłam chodzić do Szkoły Muzycznej i teraz uczę się gry na flecie poprzecznym oraz robię to, co bardzo lubię, czyli...śpiewam w chórze:-P

CHCIAŁABYM W NADCHODZĄCYM ROKU

* zakochać się tak na poważnie i z wzajemnością:-P;

* korzystać z neta do woli, a nawet częściej (albo lepiej nie, może właśnie powinnam ograniczyć ilość godzin, jakie spędzam dziennie w necie?);

* udoskonalać tego bloga i pomagać innym, początkującym blogowiczom;

* dać ostatecznie kosza "maniakowi-dzieciakowi";

* omijać dołki psychiczne (te w ziemi też) i wszelkie choróbska szerokim łukiem;

* pomóc qmpelce w rozpoczęciu chodzenia z chłopakiem, o którym już pisałam:-P;

* doskonalić swoje umiejętności związane z grą na flecie poprzecznym i śpiewaniem;

* zdrowia, szczęścia i pomyślności dla mnie i moich najbliższych.

smile : :
sty 01 2003 :(
Komentarze: 2

O kurde...Ale mi się nastrój zrąbał...I to tak w jednej chwili...

BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!

smile : :
sty 01 2003 Chcę-Powinnam-Muszę
Komentarze: 2

Chyba muszę pogadać ze swoim qmplem. W pewnym momencie zaczęłam się o niego martwić. Kiedy tak siedział zamyślony i niemalże płakał...To nie jest tak, że moja przyjaciółka tak po prostu wyskoczyła z tym pytaniem. Teraz źle się z tym czuje, ale przecież to nie jej wina. Ona po prostu zareagowała na jego sygnały, na jego zdania w tej grze itd. Ale nie chcę tu kogokolwiek tłumaczyć. Chcę pogadać z moim qmplem...Wydaje mi się, że muszę coś z tym zrobić...A może wcale nie powinnam się w to mieszać...No ale już chyba za późno...Kojarzyłam ich ze sobą przez neta i chyba właśnie dlatego powinnam się tym teraz zainteresować...Powinnam mu pomóc to wyjaśnić. I ja chcę mu pomóc...Muszę z nim tylko pogadać...

smile : :
sty 01 2003 Sylwek, SMS i rozterki miłosne
Komentarze: 8

Ten Sylwester był po prostu super. Naprawdę, świetnie się bawiłam, choć na imprezkę pojechałam z założeniem, że będzie bardziej nudno, niż ciekawie. Graliśmy w różne gry i podczas jednej z takich zabaw wynikło coś, co w sumie powinno cieszyć, no ale mi jest przykro, gdy pomyślę o moim qmplu, który ma teraz poważny dylemat: kocha moją przyjaciółkę, czy nie? Jest w kropce, a ja myślę, że powinien postawić sprawę jasno. Ona się go o to zapytała podczas jednej z gier. Biedaczek od tamtej pory siedział zamyślony, widać było, że coś go gryzie, że ma jakiś problem, z którym nie potrafi sobie poradzić. Chciałam z nim porozmawiać, nawet mu doradzałam...No ale poza tym było super. Miałyśmy przekimać u qmpla, ale wróciłyśmy przed piątą do domu mojej przyjaciółki. Tam pogadałyśmy sobie jeszcze z jakąś godzinkę, i zasnęłyśmy. Wstałyśmy gdzieś o 10:30 i rozeszłyśmy się do domów. Fajnie było. A później, kiedy wzięłam się wreszcie za odrabianie lekcji, otrzymałam smsa. Mój były net-chłopak. CZEMU? Wczoraj się rozstaliśmy, wieczorem zadzwoniłam jeszcze do niego z imprezki. Ale CZEMU ten sms?

smile : :
gru 31 2002 Ech...
Komentarze: 4

Ech. Chciałam się porządnie wyspać przed balangą. Ale gdzie tam. Kot, siedzący na regale, zeskoczył z niego na klatkę z chomikiem. Klatka ta spadła na podłogę. Odgłos spadającej klatki mój smaczny sen. Dowiedziałam się od mamy, która wpadła do pokoju, że klatka się przewróciła. Zapytałam tylko, czy chomik żyje, w odpowiedzi usłyszałam, że tak, więc za bardzo się nie przejęłam. W dalszym ciągu miałam zamknięte oczy, więc nie wzruszyło mnie to. Za to gdy otworzyłam oczy...Ech, to był szok. Cały mój pokój, cały dywan, całe moje łóżko, wszystko zostało zasypane trocinami. Klatka leżała rozwalona pod biurkiem. Chomikowi na szczęście nic się nie stało. Cały czas jednak uspokajałam go wspólnie z mamą, na zmianę, biorąc go na ręce i przytulając. Mama wjechała z odkurzaczem. Chomik doszedł do siebie i wrócił do jedzenia. Ustawiłyśmy klatkę na dawnym miejscu. Odetchnęłyśmy z ulgą, że naprawdę, ale to naprawdę, nic się mu nie stało. Na sen nie było już mowy. Wybiła siódma. Doprowadziłyśmy mój pokój i siebie:-) do poprzedniego wyglądu, i poszłyśmy na śniadanie. Zdrzemnęłam się jeszcze na kanapie i przed chwilą wstałam...Za chwilę idę na chór...I zdrzemnę się jeszcze przez samą balangą...

smile : :