Archiwum 14 grudnia 2002


gru 14 2002 NIE!
Komentarze: 4

Reasumując: w necie zakochałam się trzykrotnie, z czego pierwsza miłość była prawdziwa, druga połowiczna (bo trochę netowa, trochę realna), a trzecia to tylko zauroczenie. Bardzo miło wspominam moją pierwszą net-miłość. To były piękne, wakacyjne chwile, choć na razie nie doszło do spotkania poza netem. Ale to, w jaki sposób poczułam się po zerwaniu z tym chłopakiem oraz po nieudanych próbach powrotu do niego, skutecznie znieczuliło mnie przed dalszym zakochiwaniem się w necie. Dlatego też do trzeciej miłości podeszłam z ogromnym dystansem. I być może dlatego ta miłość tak szybko prysła, a ja przekonałam się, że nazwanie uczucia, jakie żywiłam do tego chłopaka, miłością, było błędem. Właściwiej będzie, jeśli napiszę, że to było tylko zauroczenie. Dobrze, że ten chłopak nie przyjechał do mnie, choć miał takie plany. Teraz już nie mam żadnych wątpliwości: po prostu go nie kocham. Druga zaś miłość przemknęła gdzieś pomiędzy tymi dwiema znajomościami. Był to chłopak, którego poznałam w necie, ale spotkałam się z nim w realu i dopiero wtedy tak naprawdę pokochałam. Tylko że bez wzajemności, no ale trudno się mówi. Bądź, co bądź, netowej miłości mówię już: NIE!, no chyba, że zechce do mnie powrócić moja pierwsza netowa miłość, ta najpiękniejsza, która podobno nie rdzewieje...

smile : :
gru 14 2002 Szeptem pisząc:-P
Komentarze: 2

Usunęłam jedną z ostatnich notek. Myślałam, że się myliłam, że mogłam nią zranić mojego chłopaka. Szkoda, bo on chyba miał rację. Nie kocham go. No bo jak? Przez neta? Hmmm...Tak się chyba nie da, o czym już zresztą pisałam. Trzeba być konsekwentnym, więc jak nie ma miłości w necie, to nie ma. Koniec. Kropka. Więc, w gruncie rzeczy, nie mam już chłopaka, co nie oznacza, że nie będę go mieć. Nie oznacza to również, że będzie nim kumpel, z którym usilnie próbują mnie skojarzyć moi znajomi. Nie, bo...on jest zbyt dziecinny. No i kocha piłkę nożną. A ja jej nienawidzę. No ale tak szeptem pisząc:-P, podoba mi się jeden chłopak. Inny niż ten kumpel. No, ale nie zdradzę, który, bo jeszcze natrafi kiedyś na tę notkę (albo odnajdzie ją ktoś, kto mu o niej powie), i będzie miał niezłą polewkę. No, chyba, że ja też mu się podobam, co jest dosyć prawdopodobne:-P, no ale nie pewne na sto procent. Hmmm, ten chłopak jest naprawdę fajny. Miły, ma ciekawe pasje, a poza tym słuchamy podobnej muzyki. Umiemy się ze sobą dogadać. No ale co z tego wyniknie, zobaczymy...

smile : :