Archiwum grudzień 2002, strona 7


gru 20 2002 Ale wpadka:-P
Komentarze: 4

Poprzednia notka nie chciała się zapisać. Trudno. Już się w niej wyżaliłam. Wystarczy. Nie będę pisać po raz kolejny o tym samym...

...Moja qmpelka doszła do wniosku, że jednak chciałaby chodzić z chłopakiem, który ją o to poprosił, a któremu wcześniej dała kosza. W tym samym czasie moja druga qmpelka stwierdziła, że najpiękniejsza jest ta pierwsza miłość i że ona chciałaby do niej powrócić. Tylko ja oczywiście nie miałam czego wspominać, bo przecież nie będę użalać się nad swoim dziecinnym adoratorem. Pozostaje mi jedynie wzdychać do gościa ze Szkoły Muzycznej, o którym zresztą pisałam już wcześniej. Dlaczego tylko wzdychać? Bo przecież nie odważę się przyznać do swoich uczuć. Już kilkakrotnie tak postąpiłam i za każdym razem okropnie się wygłupiłam, więc nie będę próbować kolejny raz...

...Wróćmy jednak do qmpelek. Wymyśliłyśmy sobie, że ja pogadam na Gg z pierwszym chłopakiem mojej qmpelki, a ona sama wyśle smsa do obiektu westchnień tej drugiej. No i wszystko szło dobrze, dopóki nie zechciałam poinformować swej qmpelki drogą smsową o tym, że jednak wybieramy się w poniedziałek na spotkanie towarzyskie ze swoją starą paczką, o którym, zdaje się, też już pisałam. Okazało się, że ta qmpelka już wysłała smsa do obiektu westchnień tej drugiej, a kiedy nadeszła moja wiadomość, mechanicznie odpowiedziała na nią i wysłała ją do...tego obiektu! Później zadzwoniła do mnie wściekła i przerażona zarazem, i opowiedziała o wszystkim. Na początku nie wiedziałam, co powiedzieć, bo mnie zatkało. Przez takie głupstwo "obiekt" chyba się na nas obraził. Wysłałam mu smsa, w którym przepraszałam za wszystko i tłumaczyłam, że mojej qmpelce nadal na nim zależy, a ten nieszczęsny sms to tylko idiotyczna pomyłka. Dodałam, żeby jeśli się na nas nie obraził, puścił mi sygnał. Nie zrobił tego, mimo, że atakowałam go sygnałami co kilka sekund. Ale wpadka...Jutro ta qmpelka, która wzdychała do "obiektu", wścieknie się tak, jak my dzisiaj...Ale jazda...

smile : :
gru 20 2002 Już niedługo
Komentarze: 2

Już niedługo klasowa Wigilia. Nie mogę się doczekać ostatniego przed przerwą świąteczną spotkania z całą moją klasową. No, z prawie całą. Niektórzy zachorowali i nie zaszczycą nas dzisiaj swoją obecnością. Z niektórymi zaś będę się widywać także w dniach wolnych od szkoły, więc nie będzie to moje ostatnie przed przerwą spotkanie z nimi. Już za pół godziny udam się do swojej qmpelki, gdzie dokończę makijaż:-P. Tam też będzie na mnie już czekać druga qmpelka. Pomoże nam ona nieść do szkoły ciasta, zastawę itd. Kilka dni wcześniej wyznaczono obowiązki dla większości osób z klasy. Każdy ma przynieść opłatek, talerz, szklankę i widelec, natomiast ciasta, obrusy, świeczniki, świeczki, magnetofon, płyty z kolędami przyniosą tylko niektórzy. I wśród nich ja. Oczywiście, nie zapomniałam włożyć do reklamówki prezentu dla mojej koleżanki:-P. Dziś będzie miło i przyjemnie. Po Wigilii w klasie udam się na spotkanie dla członków chóru, gdzie podzielimy się opłatkiem i powspominamy nasze występy i wyjazdy. Później zaś pójdę jeszcze na naukę gry na flecie, no a potem wrócę do domciu, zjem coś i prędko do qmpelki! Te popołudniowe spotkania u niej to już niemal obowiązek! No ale kończę już tę notkę:-P. Papa!

smile : :
gru 19 2002 A tak sobie:-P
Komentarze: 0

Dziecinność mojego qmpla chyba nie zna granic. Dziś niewiele już brakowało, by poprosił mnie o chodzenie. Mój drugi qmpel polecił mu, by ze mną porozmawiał. Tamten się zgodził, ja też, więc na jednej ze szkolnych przerw rozpoczęliśmy "rozmowę". Temat, jaki zaproponował, to piłka nożna. Myślałam, że pęknę ze śmiechu. Z jednej strony bawiło mnie to, a z drugiej - irytowało. Oczywiście, nie podjęłam rozmowy, bo za jakimkolwiek sportem (poza tenisem ziemnym, który kiedyś trenowałam), nie przepadam. W każdym bądź razie, podeszłam do qmpelek i zaczęłam gadać z nimi. Doszłam do wniosku, że faceci są dziwni. Niektórzy myślą albo tylko o kobietach, albo o browarze, albo o sporcie, albo o samochodach, albo komputerach czy necie. Właściwie wszyscy są tacy sami, a większość myśli tylko o jednym:-P. Swoją drogą, dziś jeden z moich qmpli pilnie poszukiwał kółeczka do breloczka, a później woreczka. Faaajnie. Pewnie zastosowanie tych przedmiotów w jego przypadku było równie interesujące, co ich poszukiwanie:-P. No ale po co ja o tym piszę...Sama nie wiem...Coś dziwny dzień...Męczący...Dziś znów byłam u qmpelki z jeszcze jedną qmpelką (dla poprawy humoru), no ale cały czas jestem lekko rozdrażniona tą dzisiejszą rozmową ze swoim qmplem. Oprócz miłości do piłki wyznał mi, że zdobył się na rozmowę ze mną, bo TAK MU KAZALI. Ja nie mogę...Oznacza to, że tak naprawdę ja mu się nie podobam. I dobrze. Bo po co miałabym komuś robić przykrość, dając mu kosza? A teraz informacja baaardzo wesolutka: dziś byłam na występie z chórem! Ubrana "po chóralnemu" zaśpiewałam trzy kolędy i pastorałkę. Myślę, że fajnie to brzmiało. No, a w każdym bądź razie, ja jestem zadowolona. Chociaż...Może nie z jakości dźwięków, ale z samego faktu, że nareszcie (po baaardzo długiej przerwie) dopuszczono mnie do występów! Yeah!

smile : :
gru 19 2002 A jednak zaśpiewam! Yeah!
Komentarze: 0

Jednak nie wyrzucili mnie z chóru! Yeah! Okazało się, że informacje o redukcjach w chórze to tylko plotki, jakieś nieporozumienie, które nie powinno mieć miejsca. Tak więc nadal mogę siebie nazywać chórzystką, co więcej - już dziś biorę udział w występie! Nareszcie! Bardzo lubię śpiewać. A dzisiaj jeszcze koncercik w Szkole Muzycznej! Yeah! Będziemy śpiewać kolędy i pastorałki, na przemian z młodszym chórem ze Szkoły Muzycznej i wspólnie z nim! Bardzo lubię śpiewać kolędy i w ogóle inne utwory w wersji chóralnej, ponieważ bardzo podobają mi się aranżacje tych utworów. Alty śpiewają przepiękne podkłady, a wraz z basami, tenorami i sopranami wygląda to po prostu wspaniale. Yeah! Ale się cieszę!

smile : :
gru 19 2002 E, tam
Komentarze: 0

E, tam. Jednak nigdzie nie jedziemy. Żadnego spotkania towarzyskiego u qmpla nie będzie. Bo to takie sztuczne. Po co ma się z nami spotykać? Z litości? Bo woli spędzić sylwka z nową paczką, zostawiając tym samym starą na lodzie? E, tam. Poradzimy sobie same. Coś wymyślimy i będzie fajnie. A w poniedziałek wybierzemy się na zakupy. Na wielkie, przedświąteczne zakupy, podczas których zabawię się w Św. Mikołaja i zaopatrzę w prezenty dla najbliższych. Co im kupię? Hmm...Nie wiem jeszcze. Zastanowię się...E, tam. Do Świąt jeszcze sporo czasu...Ups! To już pięć dni!

smile : :