Komentarze: 0
Rozmawiałam wczoraj z mamą odnośnie kolejnego zwierzaczka. W odpowiedzi na moje pytania o partnerkę dla chomika czy inne zwierzątko, usłyszałam: "Wykluczone!". Nie dziwię się, bo ostatnio trochę zaniedbałam swoje pupilki:-P. W efekcie dostanę pewnie w prezencie od swej qmpeli kartę do komórki. I to się najbardziej przyda, aczkolwiek ona jeszcze nie jest pewna, czy mi ją kupi:-P. Ja zaś również nie jestem pewna, czy kupię jej żółwia, ponieważ jest to jednak żywe zwierzę i nie chciałabym, aby mimo schronienia w ciepłej, zimowej kurtce chociażby troszeczkę przemarzło:-P. Poza tym nie wiem, czy ona będzie się rzeczywiście tym żółwiem zajmować, czy jej się potem nie znudzi opieka nad tym zwierzaczkiem. No ale na kupno prezentu mam jeszcze tydzień, więc zdążę się zastanowić, dobrze przemyśleć swoją decyzję...
Dziś na lekcję teoretyczną do Szkoły Muzycznej poszłam dosyć niechętnie. Byłam tuż po w-fie, na którym skakałyśmy wzwyż. Kolejna kompromitacja. Dobrze, że te skoki nie były (jeszcze:-P) oceniane. I akurat, gdy przyszłam do Szkoły Muzycznej taka zmęczona, zastałam w klasie chłopaka, na którego czekałam (pożyczyłam mu zeszyt i przez dwie lekcje musiałam pisać na różnych papierowych świstkach, bo był chory i nie chodził na zajęcia). A może były też inne powody, dla których cieszyłam się, że go widzę? W każdym bądź razie po zajęciach miałam pojechać z dziadkiem do sklepu zoologicznego, żeby popatrzeć na te żółwie, ale wolałam wrócić z tym chłopakiem i moją qmpelą:-P...A mój netowy chłopak? Spokojnie, (jeszcze:-P) panuję nad sytuacją...