gru 12 2002

Chyba go nie kocham...


Komentarze: 10

Znów otrzymałam baaardzo długiego sms-ka od mojego chłopaka. I z przykrością stwierdzam, iż wynika z niego, że...on jest we mnie zakochany! Smuci mnie to, bo według mnie miłość netowa nie jest prawdziwą miłością. Kiedy nie widzi się człowieka, jego emocji, nie poznaje się go na żywo, kiedy nie jest się w stanie nic zrobić dla tej osoby, to...nie można tego nazwać miłością. Nie można. Dlatego wydaje mi się, że ja podchodzę do tej mojej netowej miłości z dużym dystansem. Od początku tak ją traktowałam. Tylko przy pierwszej netowej miłości dałam się ogłupić słowom. Naiwna...Więc chyba go nie kocham. Nie, to nie jest miłość. Tzn., on może mnie kocha, ale ja inaczej postrzegam pojęcie miłości. Lubić można każdego. Ale kochać...Kocha się kogoś wyjątkowego, kto jest dla nas bardzo ważny. Są różne rodzaje miłości, ale ta netowa chyba nie jest prawdziwa...Nie...Ona na pewno nie jest prawdziwa! I co teraz? Ech...Nie chcę, żeby mój obecny chłopak poczuł się przez to urażony, ale...ja go chyba nie kocham (ech, kobieta zmienną jest:-P). Niestety...No bo ciągle mam jakieś wątpliwości. A gdybym go kochała, te wątpliwości rozwiałaby moja miłość do niego. Tak się nie dzieje. Sorry...

smile : :
22 grudnia 2002, 11:59
Nie komentujcie nieaktualnych notek, nie oceniajcie spraw, które zostały już rozwiązane...Nie udzielajcie porad do problemów, z którymi sobie już poradziłam, i o których pisałam wcześniej:-)
Mała
21 grudnia 2002, 22:40
Jeśli masz choć cień wątpliwości to go rzuć.Nie wpuść się w taki kanał jak ja,że chodziłam z chłopakiem którego przestałam kochać i całowałam się z rutyny...
13 grudnia 2002, 08:13
Moim zdaniem, jeśli mam wątpliwości, to go nie kocham. Nie kocham go w pełni. No ale przez te wątpliwości myślę o nim, i to od czasu do czasu podsyca tę dziwną miłość. W sumie sama dziwię się sobie, że mimo postanowienia, że nie zakocham się przez neta, zrobiłam to. Więc może to jednak jest miłość?
13 grudnia 2002, 08:11
Nie uważam też, aby ten związek był zabawą, chociaż...Jest na pewno jakąś rozrywką, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pozdrowienia dla wszystkich!
13 grudnia 2002, 08:10
Nie wiem, jak można chodzić z chłopakiem, nie kochając go. No ale ja z nim nie chodzę. Trudno to nazwać chodzeniem, jeśli każda nasza randka to siedzenie przed kompem i wpatrywanie się w gąszcz literek na szklanym ekranie:-P. Widzieliśmy się co prawda, ale to w tym wypadku nie ma najmniejszego znaczenia.
13 grudnia 2002, 08:09
Ech, łatwo powiedzieć...
13 grudnia 2002, 00:14
Obecnie mam problemy z facetam. I jeśli masz wątpliwości tzn że coś do niego czujesz. Ale nie daj się zwariować. Masz racje trzeba poznać kogoś aby się zakochać.
kamciarka
12 grudnia 2002, 23:14
jak można chodzić z chłopakiem nie kochając go? Hmm. a wy sie chociaż widzieliście??
kamciarka
12 grudnia 2002, 23:14
nio w sumie moshna..dla zabawy?!
12 grudnia 2002, 23:05
sloneczko, zycie jest pelne watpliwosci... nie rpzekreslaj tak od razu takiej znajomosci...

Dodaj komentarz