Chyba go nie kocham...
Komentarze: 10
Znów otrzymałam baaardzo długiego sms-ka od mojego chłopaka. I z przykrością stwierdzam, iż wynika z niego, że...on jest we mnie zakochany! Smuci mnie to, bo według mnie miłość netowa nie jest prawdziwą miłością. Kiedy nie widzi się człowieka, jego emocji, nie poznaje się go na żywo, kiedy nie jest się w stanie nic zrobić dla tej osoby, to...nie można tego nazwać miłością. Nie można. Dlatego wydaje mi się, że ja podchodzę do tej mojej netowej miłości z dużym dystansem. Od początku tak ją traktowałam. Tylko przy pierwszej netowej miłości dałam się ogłupić słowom. Naiwna...Więc chyba go nie kocham. Nie, to nie jest miłość. Tzn., on może mnie kocha, ale ja inaczej postrzegam pojęcie miłości. Lubić można każdego. Ale kochać...Kocha się kogoś wyjątkowego, kto jest dla nas bardzo ważny. Są różne rodzaje miłości, ale ta netowa chyba nie jest prawdziwa...Nie...Ona na pewno nie jest prawdziwa! I co teraz? Ech...Nie chcę, żeby mój obecny chłopak poczuł się przez to urażony, ale...ja go chyba nie kocham (ech, kobieta zmienną jest:-P). Niestety...No bo ciągle mam jakieś wątpliwości. A gdybym go kochała, te wątpliwości rozwiałaby moja miłość do niego. Tak się nie dzieje. Sorry...
Dodaj komentarz